Sprowadzenie SchoolBus z USA – door-to-door

Jednym z kluczowych momentów całego projektu było sprowadzenie SchoolBus do Polski. Będąc w USA, początkowo chcieliśmy wykorzystać tę możliwość i znaleźć na własną rękę wymarzony egzemplarz. Jednak nie jest to takie trywialne, wymaga znajomości rynku, regulacji i czaaaasu.

Nawet jak byśmy go znaleźli to totalnie nie wiedzielibyśmy jakie dokumenty należy przygotować, jak ogarnąć transport, cło… i całą prace logistyczną. Poddaliśmy się.

Jednak kilka miesięcy później wróciliśmy do pomysłu i zdecydowaliśmy się na współpracę z firmą Auto Classic znaną m.in. z importu amerykańskich samochodów klasycznych i usług transportowych door-to-door.

Jak to przebiegało w praktyce?

Skontaktowaliśmy się z Krystianem z Auto Classic, przedstawiliśmy, co dokładnie nas interesuje – koniecznie żółty, krótki 4-okienny w benzynie. Ma być piękny i tani 🙂

Kilka dni później dostaliśmy linki do ogłoszeń ogłoszeń, Krystian się mega zaangażował, jak już padło na konkretny egzemplarz, auto classic sprawdziło busa wysłali nam filmiki szczegółowe zdjęcia, tak żebyśmy mogli podjąć decyzję.

Następnie firma zorganizowała transport z USA (załadunek, dokumenty) do portu. Po przybyciu do Europy – załatwili wszystkie formalności celne i transport do miejsca, w którym pracowaliśmy nad konwersją. Tak naprawdę autobus dotarł do nas „pod drzwi”.

Dzięki temu etapowi logistycznemu uniknęliśmy wielu potencjalnych komplikacji — a koszt transportu i formalności został wliczony do końcowej ceny Schoolbus.

Do tego momentu 64 430 zł

Tuż po zakończeniu roku szkolnego Szymka, byliśmy gotowi na to, żeby wspólnie przylecieć do Polski. Zająć się w pełni pracą na konwersją Schoolbus na kampera, by stał się naszym domem na kółkach do podróżowania z dzieckiem. 

Pierwotnie rozpisałem sobie mniej więcej ile dany etap powinien zająć, jednak już po tygodniu wszystko się rozleciało 🙂 Przygotowanie do zabudowany – usunięcie starej izolacji itd zajęło mi trzykrotnie więcej czasu niż założyłem. Więcej możesz przeczytać o tym w artykule SchoolBus – demolka i przygotowanie do zabudowy. Poszczególne etapy zaczeły się przenikać i mieszać, więc z w pełni zaplanowanego projektu zrobił się – bardzo AGILE style 🙂 

Każdy dzień praktycznie wyglądał tak samo. Pobudka wcześnie rano praca na “pół etatu”, zamknięcie laptopa i biegiem na zakład do Schoolbusa tam do 22 a czasem do pólnocy.

W takim trybie przez 3 miesiące.

Ile to kosztowało?

No dobrze, przejdźmy do najważniejszego – finansów. Dzięki temu, że miałem Google Spreadsheet gdzie dodawałem każdy zakup, dziś jestem w stanie sprawdzić ile kosztował konkretny etap. Zestawienie nie zawiera późniejszych zakupów, które można potraktować jako udogodnienia.