Wiemy doskonale, jak to jest przyjechać z zimnej Polski i jarać się słońcem jak szaleni, a potem cierpieć wieczorem. Zabrzmi to jak rodzicielska rada, ale naprawdę podejdź z rezerwą, na pewno zdążysz się opalić i wrócić z wakacji z piękną opalenizną 🙂  Tajskie słonce szybciej opala, ze względu, że jesteś bliżej równika. 

Łącznie spędziliśmy w Tajlandii ponad 3 miesiące i nigdy nie mieliśmy sytuacji, w której ktoś chciał nas okraść, groził nam albo szukał zaczepki. Weź jednak pod uwagę, że podróżujemy z dzieckiem, wiec nie kusimy losu szwęndające się nad ranem po ciemnych zaułkach. Ludzie co do zasady są tutaj pozytywnie nastawieni do życia i nie szukają zwady.

Kolejnym aspektem jest ogólne bezpieczeństwo na ulicach, jeżeli Tajlandia jest Twoją pierwszą stycznością z Azją, to może być to szokujące doświadczenie. Masa skuterów przeciskających się między samochodami, czasem nawet po chodnikach to standard. Na jednym skuterze możesz zobaczyć całą pięcioosobową rodzinę z niemowlakiem. Standardem też są dzieci na pace pickupów, zresztą sami tak podróżowaliśmy z Szymkiem. 

Czego się nauczyliśmy w wielu krajach azjatyckich, a w szczególności w Sajgonie i Dżakarcie, w tym szaleństwie jest metoda. Ten organiczny, wydawałoby się chaotyczny ruch skuterów się tam po prostu sprawdza.

Dla większości poruszanie się pieszo, zwłaszcza z wózkiem dziecięcym, może być nie lada przedsięwzięciem. Częsty brak, chodników czu pobocza zmuszał nas do chodzenia wzdłóż drogi na styk ze skuterami.