Image Alt

Blog

Wspólnie Przez Świat - Tajlandia

Bangkok – Miasto tysiąca zapachów

To niesamowite uczucie kiedy przemierzając kolejne zatłoczone ulice Bangkoku możemy poczuć tak zróżnicowane zapachy. A ich niecodzienne połączenie sprawia, że nozdrza są jeszcze bardziej podatne na całkowicie nowe doznania. To miedzy innymi one sprawiają, że to miasto zasługuje na szczególną uwagę.

NIEJEDNOZNACZNY BANGKOK POTRAFI PRZYCIAGNĄĆ NA DOBRE, ALE JEDNOCZEŚNIE MOŻE ODRZUCIĆ

przyjazd do Bangkoku

Pierwszego dnia w Bangkoku chodziliśmy jak zombie, po 36h bez porządnego snu, w 30 stopniach snuliśmy się z ulicy do ulicy. Dzięki intensywnej mieszance zapachów i zapierających dech w piersiach widokach, pozostawaliśmy przy życiu.

Pobudzały nas zarówno zapachy jedzenia, które można spotkać na każdym rogu ulicy. A jeśli nawet skręcisz w boczną, małą alejkę to i tak napotkasz garaż, w którym sprzedają stare kineskopowe telewizory wraz z pieczonymi szaszłykami. Najczęściej w nich można dostrzec łóżko, kanapę, kilka plastikowych krzeseł oraz stół przy którym właśnie, ktoś je zupa z makaronem. I w tym momencie cały czas się zastanawiamy, czy to są miejsca tylko do sprzedaży, pracy, czy też, główne miejsca do życia?

Przy większych ulicach tuż po zmroku, przechodząc obok kolejnych straganów z pieczonym kurczakiem, grillowaną rybą, czy zasmażanym makaronem, którego opary z woka unoszą się wysoko do góry, można poczuć jeden z tysiąca zapachów Bangkoku – szambo wymieszane ze spalinami.

Ikona Aplikacji Mobilnej - Wspólnie Przez Świat

Szukasz listy najlepszych miejscówek na Phuket i okolicach, sprawdź link poniżej. Stworzyliśmy interaktywny przewodnik po Tajlnadii na telefon w aplikacji StarGuide. Znajdziesz tam między innymi plaże, punkty widokowe oraz restauracje, które musisz odwiedzić będąc na Phuket.

Szczerze mówiąc ten zapach, aż tak bardzo nie odrzuca, gdyż jest chwilowy, wystarczy minąć kratkę ściekowa i jest juz całkiem inaczej. Przypominam nam się wtedy zapach Nowego Jorku, po godzinach pracy, kiedy sterty śmiecia lądują na brzegu chodnika. Całkiem podobne doznanie.

Kiedy już mieliśmy iść w stronę hotelu, dostrzegliśmy barwną i huczną ulicę. Jak to już z nami jest, długo się nie zastanawialiśmy – skręciliśmy. Okazało się, że w związku z Nowym Rokiem, po zmroku zamieniła się ona w absolutne targowisko, na cała swoją szerokość. Przypominało to trochę polski jarmark. Gwarnie, pełne przepychających się ludzi. Stragan jeden obok drugiego, jedne ze stołami, drugie po prostu z chaotycznie rozrzuconymi na ziemi rzeczami. Jednak jedno je łączyło – każde oferowało milion przeróżnych produktów.

Wspólnie Przez Świat - Tajlandia

Od słuchawek Beats By Dree, obudowy do iPhone po apaszki, śrubokręty, a nawet telewizory. Każde stoisko przemieszane jest z budką z jedzeniem, która uwalnia z siebie swoją indywidualną woń. Jednak nawet ta jarmarczna ulica nie jest odosobniona, kolejna wygląda podobnie, tylko droga jest przejezdna, którą pyrkają TukTuki i skutery, dodając swoje do całego „aromatu” ulicy.

Tak jak pierwszego dnia wręcz zaciągaliśmy się tymi aromatami, zwłaszcza Zuza która miała mocny katar ;), tak kolejne dni wzbudzały już we nas obrzydzenie i mdłości.

Nie wiem czym to jest spowodowane. Czy może, wczorajszym śniadaniem z krabami, które nie było pierwszej świeżości, czy najzwyczajniej są to dla mnie zbyt intensywne zapachy i muszę przywyknąć. Jest zdecydowanie zbyt wcześnie żeby, przekreślić kultową tajska kuchnie i kulturę, jednak wczoraj na kolacje musieliśmy zjeść pizzę.

Wbrew wszystkiemu Bangkok ma wiele woni jedne są z pogranicza fetoru inne z aromatycznych kadzidełek i olejków, które koją nasze zmysły. Absolutnie nie mam zamiaru rezygnować z odkrywania zapachów Tajlandii.

Post a Comment

Follow us on